Dlatego też, wybierając glinę do produkcji ptaków, trzeba zatrzymać się na szary lub biały. Jak wyrzeźbić z plasteliny zająca . Daj radość swojemu dziecku i poznać go od zwierząt futerkowych, który jest charakter wielu bajek i kreskówek. Małe dzieci jest problematyczna do tworzenia skomplikowanych kształtów i duże kompozycje.
Frywolitkowe gatki na bombkę - wzór. Kto czyta od dawna moje blogi, wie, o co chodzi. Kto nie czytał, trochę się zdziwi, ale co mi tam! ;) Bierzemy bombkę o średnicy około. 5,5 cm, nitkę nr 20 i zasuwamy czółenkami, żeby zdążyć ogacić bombki do Bożego Narodzenia. Ten wzorek tak skombinowałam, żeby dało się go trochę
Glinę w Minecraft można znaleźć w różnych miejscach, ale najczęściej znajduje się ją w pobliżu rzek, jezior lub oceanów. Glinę można zbierać za pomocą łopaty, a następnie przetwarzać ją w piecu, aby uzyskać bloki gliny. Można ją także użyć do tworzenia innych przedmiotów, takich jak wazy, miski i kwiatki.
422 views, 5 likes, 9 loves, 2 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from Pani Rytmika: #23JezusMalusieńki Wiem, wiemmoże i ta kolęda nie jest
22 listopada, 2022. Lepienie z gliny samoutwardzalnej to technika, która pozwala tworzyć ceramiczne przedmioty bez wypalania. Modelowanie z gliny jest świetną okazją, aby wykazać się kreatywnością i stworzyć piękne i trwałe przedmioty. Sprawdź także: Własne wyroby z gliny samoutwardzalnej – inspiracje i przewodnik.
137 views, 4 likes, 1 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from pomaluj.art: W czwartek 31 marca oraz 07 kwietnia o 18:00 na zajęciach lepienia w glinie pokażę jak zrobić świąteczną
Eksperymentowanie z gliną domowej roboty może być czymś więcej niż tylko zabawnym zajęciem dla dzieci. Badania wykazały, że podczas ugniatania, wałkowania, kształtowania i tworzenia z gliny, odczuwasz satysfakcję dotykową i możesz stać się spokojny
LR5BaWX. Prowadzę zajęcia z ceramiki dla dzieci od lat 4, sporadycznie także z trzylatkami, które radzą sobie całkiem nieźle. Muszę przyznać, że i dla mnie jest to niesamowita przygoda, bowiem na każdym kroku jestem zaskakiwana przez tych małych i aktywnych twórców. Glina jest materiałem bardzo plastycznym. Dzieci ćwiczą w niej rączki poprzez wyciskanie, wałkowanie, uderzanie, wyrabianie jej w najróżniejszy sposób. Jest to niewątpliwie aktywność wymagająca od dziecka pewnej fizycznej sprawności. Pierwszy kontakt z gliną, to poznawanie materiału, dotykanie, bawienie się nim w sposób zwykle nie nastawiony na realizacje jakiegokolwiek pomysłu. Myślę, że to bardzo ważny moment, ponieważ właśnie wtedy dziecko otwiera się na nowe doznania. Co więcej, często pierwsze spotkanie z daną masą warunkuje stosunek do pracy w glinie na bardzo długi czas. Materiał musi być więc dobrze przygotowany i dostosowany do wieku uczestnika, w przeciwnym razie dzieci mogą zniechęcić się do pracy. Warto pamiętać również o tym, że małe rączki dziecka nie są w stanie ugniatać dużej bryły gliny, dlatego najlepiej dostarczać dzieciom odpowiednią do wielkości rączek ilość masy ceramicznej. Trzeba zaznaczyć, że lepienie w glinie to nie tylko ćwiczenie sprawności ruchowej czy manualnej. Zajęcia z ceramiki są dla dzieci również bodźcem do rozwoju intelektualnego, rozwoju postrzegania i wyobraźni. Podczas zajęć z ceramiki instruktor może w sposób przystępny nawiązywać do tematów lekcyjnych w szkole. Jest to świetne rozwiązanie dla dzieci, które uczęszczają na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne z ceramiki w szkole. Prowadzący warsztaty może zaproponować dyskusje na temat przeprowadzonych zajęć. Rozmowa ta może mieć charakter swobodny, jednak należy skupić się na jednej dziedzinie np. geografii, biologii czy historii. Na tego rodzaju zajęciach można pokazać dzieciom ilustracje i przedmioty dotyczące poruszanego tematu. Można zachęcić dzieci do rozmowy – w zależności od wieku – na temat różnicy między rzeźbą, płaskorzeźbą, a ilustracją. Należy jednak pamiętać o tym, aby proporcje czasowe, między częścią merytoryczną zajęć i plastyczną, zostały zachowane. Dzieci przychodzą zwykle z wielkim zapałem do lepienia, chcą bowiem zrealizować swoje własne, przemyślane w domach, pomysły na prace. W takiej sytuacji jedynie umiejętne – dygresyjne podjęcie tematu, nie wzbudzi u małych twórców napięcia wynikającego z oczekiwania na meritum zajęć. To, co wydaje mi się najbardziej fascynujące w prowadzeniu zajęć z ceramiki dla najmłodszych, to ogromne emocjonalne zaangażowanie podczas pracy. Dzieci w wieku od 3 do 5 lat wykazują się niesamowitą otwartością na spontaniczne kształtowanie masy. Są dzieci, które rozpoczynają swą pracę od konkretnego pomysłu, jednak podczas zabawy w glinie dostrzegają – w dość abstrakcyjnych kształtach – konkretne odniesienie do przedmiotów (zwierząt, budynków lub najróżniejszych form wyobrażonych). Bywają również i takie dzieci, które siadają do lepienia z zasugerowanym pomysłem, jednak w czasie pracy zauważają szeregi form kojarzonych z konkretnymi przedmiotami i zmieniają koncepcję wiele razy. Jednym słowem, z małego domku powstaje czołg, czołg przekształca się w słonia, a słoń zmienia się w dinozaura. To szalenie interesujące doświadczenie, ponieważ emocjonalne zaangażowanie dzieci w proces twórczy gwarantuje pracę o wielkiej sile wyrazu. Niestety rodzice nie zawsze są tego świadomi, dlatego często zapraszam do wspólnej pracy dzieci i ich opiekunów. Podczas rodzinnych warsztatów opiekunowie uświadamiają sobie jak ważny jest sam proces wspólnego tworzenia i radość odkrywania możliwości, jakie daje glina. Wspólne tworzenie wzmacnia dynamikę relacji między dziećmi i rodzicami. Dzieci wzbogacają środki wyrazu dla własnej – wyjątkowej – ekspresji, która pośredniczy w gromadzeniu doświadczeń twórczych i poznawczych. Jednym słowem, nasi najmłodsi twórcy poprzez tworzenie przepięknych prac ceramicznych pokazują nam to, co już wiedzą o świecie, ale i to, jak na ten świat patrzą. Dla rodziców chcących zadbać o rozwój dziecka, istotne będzie z całą pewnością to, że lepienie w glinie wpływa w znaczący sposób na rozwój wyobraźni przestrzennej i myślenia abstrakcyjnego. Co więcej, praca z masą ceramiczną pomaga dzieciom skoncentrować się na własnych myślach i uczuciach. Myślę, że wprowadzenie dodatkowych zajęć z ceramiki w przedszkolach i szkołach, to świetny pomysł na spędzanie wolnego czasu pozalekcyjnego. Mając już spore doświadczenie w pracy z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi, jak najbardziej polecam zajęcia z ceramiki i serdecznie zapraszam do mojej pracowni w Poznaniu. Katarzyna
Z czym Wam się kojarzy Azja Środkowa? Pierwsze skojarzenie, które przyszło mi do głowy, to wyroby z gliny, różne garnuszki i talerze, miski i dzbanki ozdobione pięknymi, niepowtarzalnymi wzorami. Spróbujmy więc lepienie z gliny! Zróbmy swoją własną miseczkę, ale bez używania koła garncarskiego. Historycznie pierwszą techniką garncarską była technika wałeczkowa. Do dzisiaj jest to jedna z technik garncarskich stosowana w Afryce i Amazonii. A ponieważ jest ona bardzo ozdobna, chętnie jest też wykorzystywana przez współczesnych garncarzy. MATERIAŁY Miseczka lub spodeczek z naszej kuchni Glina lub masa plastyczna Folia Miseczka Farby Pędzle Klej brokatowy Krok 1 Wykładamy w środku miseczki folię spożywczą. Z gliny lub masy plastycznej rolujemy wężyki/wałeczki, które zwijamy w ślimaki i ciasno układamy obok siebie na folii w miseczce. Ugniatamy je palcami, wyrównujemy powierzchnie tak, żeby pomiędzy ślimakami nie było prześwitów. Ale od Was zależy, czy wolicie pozostawić wzór utworzony ze ślimaków, czy też zatrzeć całkowicie ich ślady. Krok 2 Zostawiamy glinę do wyschnięcia na noc. Rano możemy ostrożnie wyjąć miseczkę, pociągając za folię. Teraz możemy zabrać się za malowanie. Z początku proponuję pomalować miseczkę białą farbą, żeby kolejne warstwy farb były bardziej jaskrawe. Krok 3 Po wyschnięciu białej farby, możemy przystąpić do malowania wzorów i ewentualnego dekorowania klejem brokatowym. Odczekajmy, aż wszystkie warstwy wyschną. Teraz śmiało możemy wykorzystywać miseczkę do przechowywania spinek, drobnych klocków lego i każdych innych małych rzeczy, które często gubią się i dziwnym zbiegiem okoliczności trafiają do najbardziej nieoczekiwanych miejsc. Powiązane
Kurs ceramiki i garncarstwa Pisałam wam już na FB, że wybrałam się na tygodniowy kurs ceramiki i garncarstwa w Warszawie. W końcu nie samym jedzeniem człowiek żyje :) Tak, żeby nie było, że ja tylko do kuchni i z kuchni i nic a nic więcej nie potrzebuję do życia. Kurs ceramiki i garncarstwa to wiele godzin lepienia, kształtowania i modelowania. To zarażenie pasją do garncarstwa, to praca z gliną, z miękkim i wręcz żywym materiałem, który nie zawsze chce się poddać woli toczącego. Przynajmniej mi glina stawiała czynny opór. To trzeba wyczuć, zdecydowanie! Od kilkunastu lat mówiłam mężowi, że chcę na kole miski robić! Że marzy mi się taki kurs i chyba kiedyś pójdę. Gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja w sierpniu, mój mąż zadecydował, że kurs ceramiki i garncarstwa jest dla mnie obowiązkowy i trzeba zacząć realizować swoje marzenia. Muszę wam powiedzieć, że było świetnie! Dziękuję kochanie! Kurs prowadziła Klara Bukowska, dziewczyna ma pasję, umiejętności i dar przekazywania wiedzy, to cenne i fantastyczne. Jeśli tylko traficie na kurs lub zajęcia, które będzie prowadziła, idźcie śmiało, na nic nie czekajcie. Ja jestem bardzo zadowolona z zajęć z Klarą. Już wiem, że teoria toczenia i lepienia teorią, ale resztę umiejętności trzeba sobie w pocie czoła wytoczyć :) Kurs ceramiki i garncarstwa miał miejsce w sierpniu w szkole Ceramiq w Warszawie przy ulicy Chełmskiej. Pomieszczenia pracowni są przyjemne, przestronne, doświetlone. Odbierałam je jako jasne miejsce, gdzie ludzie z pasją siedzą i tworzą swoje dzieła. To taki inny świat, oderwany od sklepów, kuchni, zakupów i telewizji. Oderwany jakby od codzienności, od myśli splątanych, nerwów, zbędnych emocji. Strefa twórczości, wyciszenia i spełnienia. Uwielbiam takie miejsca z klimatem. Chociaż ja, gdy się odprężam nucę, nucę godzinami, ciągle ten sam rytm, powtarzany niczym mantrę, nucę a sama jej nie słyszę. To może innym przeszkadzać, więc na dłuższą metę, mam powód, żeby bardzo ale to bardzo potrzebować swojej strefy wyciszenia i miejsca do postawienia koła garncarskiego w domu. Już wiem, że kiedyś ten dzień nastąpi! Toczenie na kole Dla tego poszłam na ten kurs. Koło, potrzeba toczenia, zrobienia własnoręcznie garnka, miski, talerza jest taka mi bliska. Zdecydowanie najbardziej mnie kręcą miski i talerze, nie tam kubki, wazony czy ceramika ozdobna, ale właśnie miski i talerze, takie, które po wyszkliwieniu będę mogła postawić na stole. Zrobić na nich zdjęcia, postawić na półce i głaskać, że to moja własna praca, taki „mój skarb”, ang. „my presses”. ;) Lubię pracę na kole. Wymaga siły, techniki i sposobu. Jednak samą siłą nic tu się nie zdziała. Nie jestem zbyt precyzyjna, ale czuję, że kiedyś będę odprężać się przy własnym kole trzymając glinę między dłońmi i nucąc, bez względu na to jak to zabrzmi. Dolna połowa zdjęcia to moje prace :) Schną sobie i czekają na wypalenie. Trzeba przyznać, że garncarstwo wymaga sporo miejsca, do wyrabiania gliny, do kształtowania, toczenia, czyszczenia narzędzi, do schnięcia, do odstawiania. W warunkach domowych to oddzielne pomieszczenie byłoby bardzo wskazane. Ceramika – lepienie z wałeczków No to nie na moje nerwy, kręcenie wałeczków, wylepianie czy budowanie dużych form. Koło, zdecydowanie koło. Jednak wszystkiego trzeba spróbować na takim kursie, więc ja również ulepiłam z wałeczków miskę, którą na zdjęciu widzicie i druga miseczkę, która miała mieć postać spękanych faktur i chyba wyszło :) Lepienie z płata Tym razem powstał talerz, a dokładnie patera – prawda, że śliczna! W efekcie bardzo jestem zadowolona z tego, że zdecydowałam się na kurs, po kursie popędziłam do sklepu i kupiłam dużo gliny i podstawowych narzędzi. Następnie w domu wykonałam kilka prac z chętnym do tego typu zadań dzieckiem. Fajnie było i jest! Lubimy takie wylepianki, chociaż ja nadal wolę koło i moje miski! Każda praca z gliny musi najpierw wyschnąć, potem się ja wypala na biskwit, następnie szkliwi i wypala drugi raz. Tak pokrótce przebiega proces przeistaczania skorupy z gliny w śliczną użytkową miskę. Na kursie zrobiłam 3 miski na kole, kubeczek mały a’la podstawka do jajka, duży kubek, dzbanuszek, miskę z dzióbkiem i talerz płaski. Ale jest też łyżka dziegciu w tej opowieści. Swoje prace zostawiłam do wypalenia. Wypalone zostały, ale jak pojechałam po odbiór to okazało się, że ktoś sobie moje trzy miski przywłaszczył :( Nie odebrałam ich, bo ktoś je wziął. A właśnie na miski najbardziej czekałam! Nie ma możliwości, że niechcący, bo jak widać na zdjęciach, miski były podpisane i to na stałe w podstawie od spodu. To dla mnie wielki minus dla pracowni Ceramiq, za niedopilnowanie, co kto, wynosi po wypale. Tu nie chodzi o to, że te miski były nie wiadomo jak wartościowe, ale o to, że pozwolono komuś je przywłaszczyć. Ja ich nie dostałam, a zrobiłam, były to pierwsze moje prace na kole, ważne emocjonalnie i takie moje! Szkoda, bo cieszyłam się jak dziecko a zostały mi po nich tylko zdjęcia. Taki rozwój sytuacji sprawił, że jednak z większym dystansem podchodzę do pracowni Ceramiq, gdy coś zanoszę tam do wypalenia, wiem, że nie mam żadnej gwarancji, że to dostanę z powrotem. Oczywiście usłyszałam, że do tej pory nigdy takie zdarzenie nie miało miejsca ale już miało … Po kursie ceramiki i garncarstwa wiem, że kiedyś będę miała własne koło garncarskie i nieduży piec do wypalania ceramiki. Będę sama robiła miski, talerze, tace, kubki, wypalała je i z niecierpliwością czekała na otwarcie pieca. To przemiły moment, niespodzianka, niczym zabawka w „czekoladowym jajku” dla małego dziecka. Kiedyś będę miała koło i obiecuję, że pokażę moje nowe, własnoręcznie wykonane miski. I cały proces powstawania talerza lub miski krok po kroku, to fascynujące! Zanim do tego dojdzie chcę jeszcze pójść na kurs szkliwienia i ozdabiania. Może dokupić kilka godzin pracy z instruktorem, żeby pomógł mi opanować dobrą technikę od samego początku! Potem tylko koło, piec i pomieszczenie. Jest na co pracować i czekać, to dla mnie fajne i relaksujące hobby! A Ty – na jaki kurs lub warsztaty chciałabyś pójść?
witam Potrzebuje uszczelnic i wyrownac dziure wokol przewodu dymowego od kozy. Nie moge tego zakryc rozeta  bo rura wchodzi w sciane pod dziwnym katem. Obrabialem to kiedys zaprawa szamotowa ale z biegiem czasu popekalo i wyglada tak sobie. Ktos wie jak przygotowac gline do takiego zabiegu?( moczenie mieszanie z piachem?) Zduna podgladalem przy robocie tak wiele lat temu ze wstyd sie przyznac i juz nie pamietam. pzdr krzychut chojnice drewniana stolarka budowlanaJa tez kiedys hu-hu, kiedy to bylo, podgladalem zduna i tez nic nie pamietam. Ale potem moj "starszy" robil cegle, ktora sam wypalil i potem zbudowal z niej domek... Formalnie cegle robil strycharz, ktory po wrzuceniu wczesniej wymieszanej gliny do formy, strychulcem scinal jej nadmiar. Ten strycharz znal swoj fach i zawsze przygotowywal surowiec rok wczesniej; glina musi przemarznac wtedy cegla bedzie jak dzwon - powiadal. Najciezsza praca to bylo wlasnie mieszanie, wielokrotne przerzucanie lopata gliny z miejsca na miejsce. Potem kontrola; cienki patyk wierzbowy wcisniety w te gline, nazywana bajda, nie mial prawa stawiac jakiegos oporu, ktoryby swiadczyl, ze w tej bajdzie sa jeszcze pojedyncze nie przerobione grudki jest wazny; z moich pozniejszych porzemyslen, glina, ktorej uzywa zdun i nie tylko bo i garncarze do lepienia garnkow ja stosuja a nawet artysci, powinna zawierac pewien procent mineralow ilastych takich jak illit i kaolin. Jak tu juz raz pisalem, mineraly te maja czasteczki blaszkowate i dzieki temu po wysuszeniu i w czasie wypalanie nie pekaja a wytwory z niej wykonane lekko uderzone, dzwonia a nie daja odglosu rozbitego garnka... Napewno w miejscowosci, w ktorej mieszkasz jest "zloze" takiej gliny zdunskiej. Jesli nie, to udaj sie do najblizszej cegielni i oni dadza Ci gotowa "bajde". Glina jak napisalem, winna byc przemrozona, zatem nakop jej raczej z powierzchni zloza. Potem rozdrob na male grudki i normalnie zalej woda ale tylko tak aby ona byla zwilzona. Nastepnego dnia musisz ja kilkakrotnie rozetrzec, jakos przerobic aby stala sie jednorodna masa. I terz wazna jest wilgotnosc, ktora limituje jej plastycznosc. Glina powinna byc na tyle plastyczna aby dawala sie formowac w tej dziurze, ktora masz obudowac rure. Nie moze byc miekkopolastyczna; korzystne dla pozniejszej wytrzymalosci jest aby byla jak najtwardsza w sensie wymagala sily do jej wszystkim starom gline z dziury nalezy odspoic i dobrze przygotowac stabilne podloze przez jego wyszczotkowanie a potem umycie woda. Osadzanie rury nalezy robic w dwu etapach; najpierw, najlepiej dlonia maczana w wodzie, nalezy wypelnic nierownosci i doprowadzic do walcowatego ksztaltu dziury, tak aby rura luzno w niego wchodzila. Nastepnego dnia wstawisz koncowke rury. Te rure i dziure nalezy omazac nieco rzadsza bajda i niejako wkrecic, wcisnac rure w przygotowany otwor. I tak zostawic na dni pare aby to wyschlo. Glina nie wyschnieta do stanu powietrzno suchego, przy pierwszym zapaleniu ognia w kozie speka, gdyz woda w niej pozostala nie zdazy z niej wyparowac i ja porozsadza. Ja rok temu uzupelnialem ubytki gliny pomiedzy bierwionami, balami klasycznego starego wiejskiego domu drewnianego. Praktycznie uzywalem tego samego materialu uzupelnianego z "polepy" czyli z warstwy spekanej gliny na suficie, ktora to warstwa stanowila zabezpieczenie p-pozarowe. Wiec dla powiekszenia wytrzymalosci tej gliny i zapobiezeniu jej pekaniu, dodawalem do niej sieczki z wlokna szklanego, konkretnie wlokna odpadowego z huty szkla w Krosnie. Rzeczywiscie taka mieszanka znaczaco mniej peka. Moglbym ew. zasugerowac Ci naciecie nozyczkami izolacji bitumicznej czy szklanej i domieszanie tego do gliny zdunskiej nawet w ilosci rzedu 5 procent wagowo. I tej mieszanki uzyc do uszczelnienia koziej rury. Oczywiscie prace nalezy wykonac wtedy w rekawicach gumowych, bo potem dlugo bedziesz sie drapal. Na zakonczenie zauwazylem, ze tu w Hameryce czesto celowo wydluzaja rury od kozy do komina gdyz twierdza, ze ta rura wiecej grzeje niz sama koza. Widzialem rury, najczesciej polaczone w ksztalcie litery Z a nawet w petelke. Wysłano z serwisu OnetNiusy:
Ciężka i nieprzepuszczalna glina jest trudna w uprawie Gliniasta ziemia jest trudna w uprawie. Jednak dzięki właściwej pielęgnacji i przestrzeganiu pewnych zasad może stać się wartościową glebą ogrodową, w której dobrze będą rosły liczne gatunki roślin. Gliniasta ziemia - czym się wyróżnia? Gliniasta ziemia jest ciężka. Glina składa się z bardzo małych, ale gęsto ułożonych cząsteczek, dlatego jest bardzo ciężka, a zatem trudna do uprawy. Gdy jest mokra, marze się i przykleja do butów i narzędzi. Sucha – staje się twarda jak kamień i pęka. Jest to bardzo niebezpieczne dla roślin. Jeśli gleba nie zostanie w porę podlana, korzenie roślin rosnących w pobliżu pęknięć mogą ulec rozerwaniu, czasem rozerwane mogą zostać nawet pędy roślin. Gliniasta ziemia jest nieprzepuszczalna. Po długotrwałych deszczach tworzą się kałuże, które mogą pozostawać na działce całymi tygodniami, uniemożliwiając pracę w ogrodzie. Jednocześnie do gleby nie dociera powietrze. W ziemi, w której nie ma powietrza i gdzie zalega woda, bardzo dużo roślin gnije i zamiera, a w najlepszym razie rośnie bardzo wolno. Gliniasta ziemia jest zimna. Glina bardzo wolno się nagrzewa wiosną. Proces budzenia się roślin po zimie ulega w takim przypadku opóźnieniu nawet o kilka tygodni. Rośliny posadzone w glinie łatwiej też przemarzają. Dlatego sadząc rośliny w zimnej glebie, trzeba bardzo zwracać uwagę na to, czy są odporne na niesprzyjające warunki klimatyczne. Te mniej odporne koniecznie należy przed nadejściem zimy okrywać stroiszem (czyli świerkowymi gałęziami) lub liśćmi – szczególnie dokładnie trzeba zabezpieczyć glebę w okolicach korzeni. Gliniasta ziemia ma zalety. Glina ma dużą zdolność zatrzymywania składników pokarmowych. Dostarczone w nawozach minerały nie są wymywane przez wodę do głębszych warstw gleby (jak ma to miejsce w glebach piaszczystych), ale pozostają w wierzchniej warstwie, gdzie są dostępne dla roślin. Glina chłonie też dużo wody, nie ma więc problemu z częstym podlewaniem ogrodu. Wystarczy tylko poprawić jej przepuszczalność, by otrzymać wartościową glebę. Jak rozpoznać gliniastą glebę? Aby się przekonać, czy gleba na działce jest gliną, trzeba wziąć jej grudkę i rozetrzeć. Jeśli jest plastyczna, da się formować, nie czuć ziarenek, a na dłoni zostają rude ślady – możemy być pewni, że jest to glina. Gliniastą ziemię lepiej zdrenować przed założeniem ogrodu Zanim przystąpimy do zakładania ogrodu na gliniastym gruncie, należy tak ukształtować działkę, by spadek terenu skierowany był od budynku w stronę ogrodu. Jeśli nie ma możliwości odprowadzania wody do kanalizacji, w najniższej części działki można wykopać dół, do którego będzie kierowana woda opadowa (można tu zrobić studnię chłonną lub założyć sadzawkę). Następnie warto zrobić drenaż, który pomoże w odprowadzeniu wody opadowej i zapobiegnie powstawaniu długo wysychających kałuż. W tym celu należy wykopać rów szerokości półtora szpadla i głębokości 0,7-1 m, zależnie od przepuszczalności gleby. Następnie na dno trzeba położyć rurę drenarską ze spadkiem 1% i zakopać ją, przysypując warstwą kamieni, gruboziarnistego żwiru, piasku oraz żyznej ziemi zmieszanej z wykopaną gliną. Rury drenarskie układa się co 4-6 m. Jeśli ogród jest mały (szerokości do 12 m), wystarczy umieścić jedną rurę biegnącą przez środek ogrodu. Wodę z drenów można skierować do studni chłonnej, skąd co jakiś czas, po jej napełnieniu, będzie wypompowywana i wywożona poza działkę. Można też skierować wodę do sadzawki, gdzie będzie powoli odparowywała i częściowo wsiąkała w podłoże. Przed ujściem drenażu należy zrobić studzienkę odmulającą. Niekiedy wzdłuż posesji biegną rynsztoki specjalnie po to, aby wpływającą do nich wodę z rur drenarskich kierować do kanalizacji deszczowej. Jak ulepszyć gliniastą glebę? Odchwaścić gliniastą glebę. Jeśli powierzchnia działki nie jest zbyt duża, chwasty najlepiej jest usunąć ręcznie. W przypadku gdy ogród jest rozległy, można chwasty opryskać herbicydem. Przekopać gliniastą glebę. Gdy chwasty zaschną, można przekopać glebę na głębokość co najmniej 20 cm. Należy z tym poczekać, aż glina nieco przeschnie. Małą działkę można przekopać widłami, do przekopania dużego terenu lepiej użyć glebogryzarki lub pługu (jeśli jest taka możliwość, warto taką usługę zlecić traktorzyście). W czasie pracy trzeba uważać, aby nie zniszczyć roślin znajdujących się już na działce. Jeśli nie są zbyt duże, można je wykopać na czas pracy i zadołować w zacienionym miejscu. Poprawić strukturę gliniastej gleby. Przede wszystkim trzeba zwiększyć przepuszczalność gliny. Najlepiej dodać do niej kompostu lub obornika (dostępne w centrach ogrodniczych lub w gospodarstwach rolnych) zmieszanych z piaskiem w proporcji 2:1. Nie tylko poprawiają strukturę gleby, ale też ją użyźniają. Należy je rozłożyć około 10-centymetrową warstwą, a następnie dokładnie mieszać z podłożem do czasu, aż nie będzie grudek i barwa stanie się korzystnie na glebę wpływa obornik, gdyż aktywizuje rozwój pożytecznych mikroorganizmów i dżdżownic. Pomagają one w poprawie struktury gleby, ale tylko wtedy, gdy jej pH wynosi około 6,0. Warto więc po zastosowaniu środków polepszających glebę zmierzyć jej pH. Jeśli jest zbyt niskie (poniżej 5,5) – ziemię należy zwapnować, dodając na przykład dolomitu, jeśli jest zbyt wysokie (powyżej 6,5) – dodać kwaśnego torfu. Obornik najlepiej stosować jesienią (wiele roślin źle rośnie w glebie, w której jest świeży obornik), kompostu można dodawać do gleby przez cały rok. Zamiast kompostu lub obornika, które trudno jest zdobyć, można dodać do gliny urodzajnej ziemi będącej mieszanką torfu i humusu (dostępna w gospodarstwach ogrodniczych), piasku lub drobnego grysu. Na poprawienie struktury gliny bardzo dobrze wpływają nawozy zielone, zwłaszcza łubin niebieski. Jego silne korzenie, drążąc głęboko glebę, spulchniają ją, a żyjące na korzeniach bakterie dostarczają do gleby azotu. Poza tym po rozłożeniu się w ziemi łodyg i liści łubinu powstaje cenna próchnica. Łubin należy wysiać wiosną lub we wrześniu w ilości 20-30 g nasion na 1 m2, a następnie – tuż przed kwitnieniem – ściąć i przekopać. Nawieźć gliniastą glebę. Nawożenie nie jest konieczne, jeśli glina została wzbogacona kompostem lub obornikiem. W przeciwnym razie glebę należy posypać nawozem mineralnym, na przykład Azofoską lub Osmocote, w ilości 80 g/m2, i lekko ją wymieszać. Po tym zabiegu można siać lub sadzić rośliny. Jak pielęgnować gliniastą glebę Do gliniastej gleby warto przez kilka lat dodawać materiału poprawiającego jej strukturę (rozłożyć pięciocentymetrową warstwą i przekopać). Szczególnej pielęgnacji wymaga trawnik. Co rok – dwa lata warto przeprowadzić wiosną jego aerację, czyli napowietrzyć i rozluźnić podłoże. Można wypożyczyć aerator – maszynę robiącą w ziemi otwory, które wypełnia się piaskiem (trzeba go rozsypać cienką warstwą na trawniku i wmieść w otwory szczotką). Jeśli masz w ogrodzie gliniastą ziemię 1. Dostosuj ogród do zaistniałych warunków. Jeśli zaobserwujesz, że przez dłuższy czas w jakimś miejscu stoi woda, podczas gdy w innych już wyschła, zaplanuj tam oczko wodne lub rabatę z roślinami błotnymi. Jeżeli w twoim ogrodzie jest czysta glina, zrobienie oczka wodnego jest bardzo proste. Wystarczy wykopać zagłębienie o łagodnych brzegach i wysypać je warstwą piasku. Piasek zapobiegnie zamulaniu wody przez glinę. 2. Nie sadź w zagłębieniach terenu roślin wrażliwych na nadmiar wody. Właśnie tam się zbiera woda. Takie rośliny sadź na podwyższonych rabatach, czyli kopcach ziemnych wysokości 10-20 cm umocnionych kamieniami, kostką granitową lub drewnianą palisadą. Jeśli chcesz mieć w ogrodzie roślinę, która nie toleruje gleby gliniastej, wykop dół kilka razy większy od jej bryły korzeniowej i wypełnij go urodzajną ziemią z dodatkiem nawozu (na przykład jednej garści Osmocote). Powstanie „donica”, w której możesz posadzić roślinę. Aby woda nie zbierała się przy jej korzeniach, tak uformuj teren, by spadek wynoszący około 5% skierowany był na zewnątrz rośliny. 3. Sadź rośliny wiosną, a nie jesienią. Bezpieczniej jest sadzić rośliny na wiosnę niż na jesieni. Glina gromadzi dużo wody, która zamarzając zimą, powoduje, że gleba się unosi. Posadzone jesienią, niezakorzenione w nowym miejscu rośliny mogą wtedy zostać wypchnięte do góry i ich korzenie mogą przemarznąć. 4. Zrezygnuj z warzywnika i roślin jednorocznych. Ogrody warzywne i rabaty z roślinami jednorocznymi muszą być corocznie głęboko przekopywane. Przekopywanie gliny jest bardzo uciążliwe, dlatego lepiej ograniczyć uprawy, które tego wymagają. 5. Nie chodź po glinie, gdy jest mokra. Unikniesz w ten sposób jeszcze większego zagęszczenia cząsteczek gliny oraz bałaganu spowodowanego przenoszeniem grubej warstwy gleby na podeszwach butów. 6. Podlewaj umiarkowanie. Gdy zauważysz, że wokół rośliny tworzy się kałuża, to znak, że należy zakończyć jej podlewanie. Rośliny na gliniastą glebę Drzewa i krzewy liściaste na gliniastą glebę: dereń biały, irga pomarszczona, jaśminowiec wonny, kalina koralowa, leszczyny, migdałek trójklapowy, ostrokrzew kolczasty, złotokap Waterera i pospolity. Drzewa i krzewy iglaste na gliniastą glebę: choina kanadyjska, cis pospolity, cyprysik groszkowy, cypryśnik błotny, metasekwoja chińska. Byliny na gliniastą glebę: bergenia sercowata, hotujnia sercowata, języczka pomarańczowa, kaczeniec błotny, kosaciec żółty, krwawnica pospolita, omieg wschodni, pełnik europejski, pierwiosnek różowy, pierwiosnek wyniosły, tatarak zwyczajny, zimowit jesienny, złocień wielki. Czy artykuł był przydatny? Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań. Jak możemy to poprawić? Nasi Partnerzy polecają Więcej z działu - Aranżacja ogrodu Pozostałe podkategorie NOWY NUMER W najnowszym Muratorze przeczytasz o: elewacjach, tynkach i gładziach, ogrzewaniu na biomasę, grzałkach do pomp ciepła, domach z drewna, gliny i słomy, projektach domów z kilkoma tarasami, ogrodzeniach na działkę rekreacyjną Czytaj Murator ONLINE już od 1 zł za pierwszy miesiąc
jak zrobić glinę do lepienia